Ksiądz Jakub Forysiewicz

Chociaż w numerze ZG z lutego 2001 r. ukazała się już biografia ks. Jakuba Forysiewicza autorstwa Iwony Krawiec, to warto jeszcze raz przypomnieć tę postać ze względu na to jak głęboko zapisał się on w dziejach Głogowa Małopolskiego.

Urodził się 19 lipca 1881 r. w Kołaczycach, niewielkim miasteczku w pobliżu Jasła. Żył 87 lat, z czego 57 spędził w Głogowie Małopolskim, w tym przez 38 był głogowskim proboszczem. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1918 r. i początkowo pracował jako wikariusz w Gorlicach, by w 1921 r. trafić do naszego miasta. Proboszczem głogowskiej parafii był wówczas ks. Józef Ramocki. Przez pierwsze lata pobytu w Głogowie Małopolskim ks. Forysiewicz pełnił obowiązki wikariusza i katechety, lecz gdy w 1929 r. zmarł ks. Ramocki jego miejsce zajął właśnie ks. Forysiewicz.

Już na wstępie swojej pracy jako proboszcz ks. Forysiewicz stanął przed wielkim wyzwaniem. Stan kościoła parafialnego wzniesionego w latach 1879-1881, a więc prawie pół wieku temu, nie był najlepszy i wymagał remontu. Głogowskim burmistrzem był wówczas Andrzej Brzuza, człowiek niezwykle przedsiębiorczy, któremu Głogów zasługuje m.in. budowę szkoły powszechnej (jego biografia patrz ZG nr 5/2019). Wsparcie Brzuzy, który potrafił zorganizować ekipę budowlaną, pozwoliło nowemu proboszczowi sprostać wyzwaniu. Świątynia otrzymała nowe tynki zewnętrzne i wewnętrzne, a w oknach wstawiono witraże m.in. z fundacji właściciela tutejszego majątku ziemskiego Jana Jędrzejowicza i Andrzeja Brzuzy, przedstawiające ich patronów. Niestety żaden z tych witraży nie zachował się do czasów obecnych. Przy okazji remontu kościoła poprawiono również stan techniczny plebanii.

Wspólnie z Brzuzą ks. Forysiewicz dokonał kolejnego przedsięwzięcia, a mianowicie osiedlenia w Głogowie zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Michała Archanioła. Powierzono im prowadzenie tzw. ochronki dla dzieci, która mieściła się w murowanym budynku obok nowo wybudowanej szkoły. Sprowadzenie sióstr michalitek mocno wpłynęło na życie zarówno religijne jak i społeczne mieszkańców Głogowa, ponieważ ich aktywność do dzisiaj nie ogranicza się tylko do opieki nad dziećmi, ale obejmuje wiele innych działań.

Pierwsze dziesięć lat sprawowania funkcji proboszcza w Głogowie przez ks. Forysiewicza minęły więc głównie na inwestycjach, gdyż oprócz remontów zakupiono w tym czasie nowe naczynia i akcesoria liturgiczne. Początek kolejnej dekady zapisał się w życiu proboszcza niezwykle drastycznie. Wybuch II wojny światowej i zajęcie Polski przez Niemcy dotknął również Kościół. Jeszcze jesienią 1939 r. ks. Forysiewicz wraz z innymi głogowskimi inteligentami został aresztowany i uwięziony w zamku rzeszowskim. Na szczęście po kilku dniach wszyscy z powrotem znaleźli się na wolności. Jednak przez cały okres okupacji Niemcy utrudniali normalne funkcjonowanie parafii. Zarekwirowano kościelne dzwony, a samą świątynię często zamykano z powodu obaw przed wybuchem epidemii.

Wojenne czasy przyniosły ze sobą ogromną pauperyzację społeczeństwa. Wiele osób cierpiało głód. Ksiądz Forysiewicz jak mógł tak pomagał swoim parafianom. Pozwolił im uprawiać kościelną ziemię, czy dzielił się z biednymi datkami, które otrzymał od bogatszych. Pozyskał wielkie zaufanie nie tylko mieszkańców Głogowa, ale również Stykowa czy Zabajki, które należały do głogowskiej parafii. Jego postępowanie nie zmieniło się również po wojnie, gdy bieda cały czas dokuczała wielu ludziom, niósł im pomoc w każdy możliwy sposób, sam żyjąc bardzo skromnie.

Jak wiadomo, nowe komunistyczne władze podjęły się szkalowania i szkodzenia Kościołowi i duchowieństwu. Również i głogowska parafia została dotknięta tymi działaniami. Między innymi znacznie podniesiono podatki od nieruchomości kościelnych. W 1946 r. władze cywilne przejęły tzw. szpital dla ubogich funkcjonujący przy parafii, zakazały siostrom zakonnym opieki nad chorymi, a w końcu zamknęły prowadzony przez nie żłobek. Mimo tych szykan ks. Forysiewicz nie poddawał się presji i dalej wiernie służył swoim parafianom. Dzięki ich ofiarności nadal uzupełniał wyposażenie kościoła, zelektryfikował i zradiofonizował świątynię, dokonał remontu organów.

W kwietniu 1967 r., w wieku 76 lat ks. Jakub Forysiewicz odszedł na emeryturę. Jednak nie odszedł z Głogowa. Dalej mieszkał na plebanii jako ksiądz emeryt. Dowodzi to jak bardzo przywiązał się on do miasta i do swoich parafian. W 1968 r. obchodził 50-lecie swojej posługi kapłańskiej. Celebrował to święto z kapłanami z całego dekanatu oraz z licznymi wiernymi.

1968 50 lecie kapłaństwa ks. Forusiewicza
fot. 1968 50-lecie kapłaństwa ks. Forusiewicza

 

Kartka pamiątkowa z jubileuszu ks. Forysiewicza i ks. Puziofot. Kartka pamiątkowa z jubileuszu ks. Forysiewicza i ks. Puzio

Starsi mieszkańcy Głogowa Małopolskiego wspominając ks. Forysiewicza określają go mianem „Kubuś”. Te zdrobnienie imienia wskazuje na bliskie i często bardzo osobiste kontakty proboszcza ze swoimi parafianami. Tak został zapamiętany. Postępowanie te wynikało z charakteru długoletniego proboszcza, który wychowując się w niewielkich Kołaczycach doskonale rozumiał jak funkcjonuje społeczeństwo małego miasta. Dlatego wiedział jak trafić do ludzi, do ich serc i umysłów, nie tylko z powodu pełnionej funkcji, ale również dzięki rozumieniu ludzkich problemów.

Ksiądz Jakub Forysiewicz zmarł 17 lutego 1978 r. i pochowany został na cmentarzu na Piasku. Jest patronem jednej z ulic na osiedlu Niwa.