Władysław Galas

Na pomniku nagrobnym Władysława Galasa znajdującym się na głogowskim cmentarzu na Piasku widnieje następująca inskrypcja: żołnierz AK i BCH, Sybirak, nauczyciel. Słowa te określają wszystko to, co w jego życiu było najważniejsze.

Władysław Galas urodził się 13 lipca 1923 r. w poddębickiej wsi Nagoszyn. Dzieciństwo i młodość spędzone w odrodzonej Polsce zapowiadały, że wyrośnie na dobrego obywatela. Szkołę powszechną ukończył z wyróżnieniem, co predestynowało go do kontynuowania nauki. Zbiegło się to z utworzeniem we wrześniu 1938 r. prywatnej Szkoły Mechanicznej w Dębicy. Wśród ponad 100 uczniów, którzy wówczas rozpoczęli naukę znalazł się więc również piętnastoletni wówczas Władysław Galas. Szkoła powstała, żeby zaspokajać zapotrzebowanie na pracowników dla rozwijającego się Centralnego Okręgu Przemysłowego. Władek planował, że w przyszłości zatrudni się w jednym z zakładów produkcyjnych COP-u. Jednak rok później wybuchła wojna i jego plany zostały pokrzyżowane.

Od stycznia 1943 r. absolwenci Szkoły Mechanicznej z rocznika Władysława Galasa zostali zmobilizowani do Baudienstu – Służby Budowlanej, formacji stworzonej przez Niemców, a stanowiącej jedną z form pracy przymusowej. Zostali oni skierowani do obozu w Pustkowie. Tam pod nadzorem niemieckim Władysław Galas razem ze swoimi kolegami byli zmuszeni do wykonywania prac budowlanych. Po roku zwolniono go ze służby w Baudienście i skierowano do pracy w Dębicy. Wówczas to Galas zetknął się ze zbrojną polską konspiracją.

Wstąpił do Batalionów Chłopskich, które wówczas znajdowały się już w strukturach Armii Krajowej. Na wiosnę 1944 r. – wspominał Władysław Galas – złożyłem przysięgę z parunastoma kolegami w nocnej scenerii przy blasku księżyca. Odebrał ją oficer Wojska Polskiego w mundurze polowym. Przybrałem pseudonim „Brzoza”. Później przyciszonym tonem zaśpiewaliśmy „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”. Ten wieczór był przełomowym wieczorem. Rozchodziliśmy się jakby ważniejsi, dojrzalsi, świadomi zagrożeń i obowiązków.

Walka z niemieckim okupantem skończyła się dla żołnierzy Obwodu AK Dębica wraz z początkiem sierpnia 1944 r. po zakończonej sukcesem akcji „Burza”. Wówczas żołnierze wyszli z konspiracji, co wkrótce zostało wykorzystane przez rosyjską NKWD. Władysława Galasa wraz z jego kolegami aresztowano i nocą przewieziono do Rzeszowa. Zamknięci w piwnicach byliśmy traktowani jak niegodziwcy i przestępcy – pisał we wspomnieniach. – Pewnej nocy wyprowadzono nas z tych piwnic. Ustawiono dwójkami i poprowadzono ulicami Rzeszowa. Prowadzono nas do dużego gmachu. Dopiero tu dowiedziałem się, że stoimy na korytarzu rzeszowskiego zamku.

W zamku mieściło się więzienie. Galas i inni akowcy byli przez komunistyczne władze traktowani jako wrogowie. Za nic miano ich bohaterską postawę w czasie niemieckiej okupacji. W różnych rejonach wschodniej Polski NKWD dokonywała aresztowań akowców i osadzała ich w obozach przejściowych. Od jesieni 1944 r. wywożono ich w głąb ZSRR. W styczniu 1945 r. również i Władysław Galas znalazł się w wagonie towarowym jadącym na wschód. Warunki w wagonach były nieludzkie – czytamy we wspomnieniach – na podłodze znajdował się zamarznięty lód. Chorzy i słabi z niedożywienia kładli się na brudnej podłodze, my młodzi staliśmy na nogach dwie, trzy doby, nie mając odwagi leżeć na brudnym lodzie. W końcu zmęczenie zmogło i nas upartych […]. A pociąg jechał w nieznane. […] Po około 14 wyczerpujących dniach, transport dotarł do Stalinogorska.

Obóz pracy przymusowej w Stalinogorsku (obecnie Krasnogorsk) był jednym z wielu na terenie ZSRR, do którego wywożono polskich patriotów. Przetrzymywano tam ponad 6 tys. więźniów zmuszając ich do nadludzkiej pracy w kopalni. Pracowaliśmy pod ziemią w tych ubraniach, w których przyjechaliśmy z Polski – opisywał swój pobyt w obozie Władysław Galas. – Podzieleni na brygady pracowaliśmy pod nadzorem Rosjan. Pracowałem w charakterze cieśli kopalnianego […] na trzy zmiany. Tak więc młody Polak ciężko doświadczył wojnę pracując przymusowo najpierw na rzecz Niemców, a później Rosjan. Jego niedola skończyła się na przełomie sierpnia i września 1945 r., gdy wraz z częścią więźniów został zwolniony z obozu i mógł wrócić do Polski.

W ojczyźnie Władysław Galas postanowił zdobyć nowy zawód. W 1946 r. rozpoczął naukę w Liceum Pedagogicznym w Gorlicach. Dwa lata później zaczął już pracę jako nauczyciel, najpierw w Straszydlu, później w Budach Głogowskich, a w 1950 r. w Głogowie Małopolskim. Odtąd całe swoje życie związał z naszym miastem. Dokształcając się skończył Zaoczne Studium Nauczycielskie w Rzeszowie, a następnie studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Uczył biologii i geografii. W latach 1966-1974 piastował stanowisko kierownika głogowskiej szkoły. We wspomnieniach uczniów zapisał się jako bardzo dobry wychowawca i pedagog. W 1985 r., po 35 latach pracy nauczycielskiej odszedł na emeryturę.

Władysław Galas z uczniami 1956rfot. Władysław Galas z uczniami 1956r

 

Koniec roku szkolnego lata 70. w środku siedzi W. Galasfot. Koniec roku szkolnego lata 70. w środku siedzi W. Galas

Władysław Galas zmarł 18 lutego 2007 r. w wieku 84 lat. Był wielkim patriotą, który nigdy nie wahał się poświęcać dla ojczyzny, zarówno w czasie wojennym, jak i później, kiedy podjął się trudu kształcenia i wychowywania polskiej młodzieży.